Letnia kajakowa przygoda na Wdzie
Czarna Woda, bo tak właśnie brzmi inna nazwa Wdy, jest rzeką o zmiennym charakterze. Jak sama nazwa mówi, woda w rzece ma ciemny kolor, prawdopodobnie przyczyną są zabagnione brzegi. Długość rzeki wynosi 198 km. Jest ona lewym dopływem Wisły.
W Lipuszu, w którym miała początek moja wielka przygoda, nie spodziewałam się, że doświadczę aż tak wielu atrakcji. Rzeka, mająca początkowo szerokie koryto i niezbyt wartki nurt, sprawiała, że słowo „spływ” nabrało bardzo ciekawego znaczenia. Koledzy zaczęli łączyć kajaki sznurkiem lub rękoma, zaś ja i moja przyjaciółka wymyśliłyśmy nową jednostkę prędkości- „prędkość liścia”. I tak oto, od tej pory aż do jeziora Wdzydzkiego prędkość osiągana kajakiem wynosiła co najwyżej 1x „prędkość liścia”. W miejscach bardziej wartkich konieczne było rozdzielanie kajaków, natomiast ja i mój kajakowy towarzysz- nie wprawni w wiosłowaniu, zaskoczeni konarami drzew, zaliczyliśmy pierwszą i dzięki Bogu ostatnią wywrotkę.
Dopływając do jeziora Wdzydze nurt rzeki praktycznie zanika i trzeba wziąć się do roboty! No cóż, stworzyliśmy cudo techniki- żagiel z worków na śmieci. Znów tym razem uniknęliśmy wiosłowania. Nad jeziorem spędziliśmy dwa dni, zwiedziliśmy skansen, wieczorami śpiewaliśmy szanty, a w nocy pływaliśmy kajakami po jeziorze z zapalonymi świeczkami przeciw komarom.
Kolejne dni spływu przyniosły wiele nowych wrażeń. Rzeka płynie przez wieś Odry, w których znajduje się rezerwat Kamienne Kręgi, największe w Polsce, a drugie w Europie, skupisko kamiennych kręgów, prawdopodobnie cmentarzysko Gotów z I i II wieku n.e. Znajduje się tam 10 całych kręgów i 2 częściowo zachowane. Kręgi liczą od 15 do 33 m średnicy. W każdym kręgu jest od 16 do 29 kamieni wystających z ziemi na 20 do 70 cm. Oprócz kręgów na terenie rezerwatu znajdują się także kurhany. W kręgach i kurhanach odkryto ponad 600 grobów. Od 15 września 1958 teren ten stanowi prawnie chroniony rezerwat przyrody. Stworzono go nie tylko dla zachowania obiektu archeologicznego, ale również w celu ochrony ponad 86 gatunków porostów (zwykle obserwowanych wyłącznie na terenach wysokogórskich), które odkryto na 300 głazach. Teren rezerwatu liczy ok. 17 hektarów!!
Pokonując dalsze odcinki rzeki, przepływamy miasto Czarna Woda (znajdujące się na skraju Borów Tucholskich), następnie Zimne Zdroje, Błędno. Wda cały czas zmienia swój charakter, raz nurt jest rwący za sprawą drzew, za chwilę rzeka znów nabiera łagodnych cech i wypływa się kajaczkiem na łąki. Obce jest słowo nuda. Cały czas towarzyszy nam oszołamiająco piękna polska przyroda: bociany latające nad głowami, łabędzie, różnorodne ptaki, motyle i ważki. Panuje cisza i spokój. Jedynymi dźwiękami, które słychać to odgłosy płynącej wody oraz szum drzew rosnących w stale towarzyszącym rzece borze sosnowym.
Na 129 km rzeki trzeba ominąć zwalony do wody pomnikowy wielki dąb- my zmuszeni byliśmy wysiąść z kajaków i przenieść je na drugą stronę drogą lądową. Nie było to rzeczą łatwą, gdyż grunt był bardzo grząski i wydzielał nieprzyjemny Jzapach. Zaraz za starym drzewem czekało kolejne niebezpieczeństwo- KUBA!! To bardzo niebezpieczny potwór dla każdego kto płynie kajakiem. KUBA jest łabędziem, który często atakuje. Dlatego też zawsze są dwa wyjścia z takiej sytuacji: wiara we własne siły w ramionach lub… łapówkarstwo- kilka kromek chleba załatwia sprawę. Ja i mój kolega dokonaliśmy tego drugiego wyboru J.
Mija 137 km – Tleń – koniec spływu. Moje wielkie i jedyne rozczarowanie tego spływu. To już koniec.Dla mnie 11 dni to o wiele za krótko!
Warto przeżyć taka przygodę: dostać udaru słonecznego, podziwiać piękne widoki, zaliczyć wywrotkę na rzece, pokonywać trudne odcinki rzeki ostro wiosłując, a czasami po prostu nic nie robić. Oderwanie od rzeczywistość jakie daje spływ kajakowy na Wdzie to idealne wakacje. Brak dostępu do elektryczności, bieżącej wody, sklepów, wygodnych hoteli, itp. Jednak według mnie sama natura wystarczy jako rekompensata takich „niewygód”. Poza tym koszt spływu jest praktycznie zerowy (kajaki mojej grupy są własnością mojej uczelni ale cena za wypożyczenie ich nie jest jakaś niebotyczna ),jedynie o prowiant trzeba zadbać samemu i zorganizować miejsca biwakowe.
Dobra rada: Wybierając się na taki spływ warto pamiętać o zabraniu ze sobą worków na śmieci (lub pojemników nie przepuszczających wodę) oraz taśmę klejącą. Nie bierzcie też ze sobą zbyt wielu bagaży gdyż to wszystko trzeba zmieścić w kajaku. Niektórzy załatwiają specjalny transport dla bagaży. Może to i dobry pomysł, ja jednak sądzę, że możliwość wywrotki, a tym samym zamoczenia ubrań, śpiworów i namiotu, nadaje spływowi rangę wielkiej przygody.
czytaj więcej